Reklamowanie się w Internecie (i gdziekolwiek indziej) nie jest łatwe. Istnieje wiele pułapek, w które wpadają osoby zachęcające do skorzystania ze swoich usług, a razem w nimi potencjalni klienci. W branży językowej zauważyłam mnóstwo słów-wytrychów. Nic nieznaczących sloganów, powielanych masowo, mających wyróżnić szkołę czy korepetytora na tle innych. W efekcie większość ogłoszeń wygląda tak samo, a zaleta ta (jeśli faktycznie cechuje danego ogłoszeniodawcę) traci swoje wybarwienie i moc. Potencjalni kursanci wprowadzani są nierzadko w błąd. A prawdziwe indywidualne podejście to naprawdę wielki atut nauczyciela!
W tym artykule opowiem Ci o tym co oznacza personalizacja kursu w praktyce oraz jak możesz sprawdzić, czy inwestujesz swój czas i pieniądze w odpowiedni kurs u odpowiedniej osoby.
Czym właściwie jest to mityczne indywidualne podejście?
Czy szkoła realizująca program licencyjny (z góry przygotowany zakres lekcji i ściśle określona ich realizacja) ma podejście indywidualne?
Czy szkoła językowa stosująca te same podręczniki we wszystkich grupach ma indywidualne podejście?
Czy lektor wciąż pobierający gotowe lekcje z Internetu na Twoje zajęcia ma podejście indywidualne?
Wiem, że nie muszę odpowiadać na te pytania. Ale chcę przybliżyć Ci istotę tego nadużywanego hasła z tytułu. Podchodzenie w spersonalizowany sposób do ucznia to nic innego jak projektowanie kursu tak, aby osiągnął z naszą pomocą swoje cele. Zatem dobry nauczyciel chce na początku te cele poznać. Chce poznać też zainteresowania ucznia, aby na nich bazować w przyszłości. To jednak nie wszystko. Nauczyciel z prawdziwym, nie wydmuszkowym, indywidualnym podejściem będzie w trakcie kursu podążał za uczniem, a nie oczekiwał odwrotnej sytuacji. Jeśli nadrzędnym celem korepetytora czy lektora jest zrealizowanie zaplanowanych tematów (nawet jeśli kurs jest zaplanowany bardzo dobrze), to coś tu nie gra. Dlaczego?
Jeśli kursant wykazuje szczególne zainteresowanie jakimś tematem - zadaniem lektora jest wykorzystanie tego potencjału. Również gdy widzimy jakieś trudności, bądź wybrany temat okazuje się nieciekawy czy zbyt trudny - brnięcie w niego jest szkodliwe pod wieloma względami, m.in. motywacji.
Czym jest dla mnie w praktyce?
Moja kursantka Alicja kocha poezję. Napisałam dla niej po angielsku wiersz - powtórzenie. To był mój pierwszy w życiu wiersz po angielsku. Miałam łzy w oczach gdy omawiałyśmy go na lekcji.
Konrad pracuje w branży budowlanej. Zależy mu na rozwijaniu języka dla siebie, ale też do pracy. Nigdy nie omawiałam z nim tendencyjnych tematów z podręczników business English. Nauczyłam się wiele o maszynach, jakie są w jego firmie, rozmawiamy o jego pracy, ale też o tatuażach, finansach i rozwoju technologicznym. Daję mu wybór i umiem przewidzieć jakie zagadnienia go zaangażują.
Mirka jest fanką sztuki. W szkole językowej, do której kiedyś chodziła tekst o Fridzie Kahlo został omówiony (czytaj: sprawdzone zadanie na zrozumienie) i .... to tyle. Tak wspaniały temat zmarnowany bezmyślną realizacją podręcznika (poziom zaawansowany, więc kursanci na pewno świetnie poprowadziliby rozmowę). My rozmawiałyśmy o rzeźbach przez 90 minut, mimo, że nie jestem w tym temacie ekspertką, ale chętnie się uczę.
Mariusz prowadzi lekcje z Pawłem, nastolatkiem zafascynowanym, jak wielu pewnie, światem cyfrowym i grami. Spędzają godziny rozmawiając na te tematy. Notatki z każdej lekcji są naładowane słownictwem wszelakim, niekoniecznie związanym z grami - bo podczas takich konwersacji wypowiadamy się przecież w różnorodny, złożony sposób. Paweł użyje tych wyrażeń również na egzaminach czy kiedyś rozmowie o pracę. Na lekcjach o tradycyjnych potrawach w UK Paweł z pewnością tyle by się nie nagadał....
Jula i Staś to ciekawe świata, zdolne dzieciaki. Nie uczyliśmy ich o kolorach, zwierzątkach i pomieszczeniach w domu. Przygotowaliśmy dla nich lekcje m.in. o wizycie u dentysty, wesołym miasteczku czy piratach. Dzieciaki z własnej inicjatywy przygotowywały nawet projekty i świetnie się przy tym bawiły.
Kursantka Ady, Justyna, kilka lat temu przygotowywała się do własnego ślubu. Jeśli masz już ten dzień za sobą, wiesz ile emocji towarzyszy planowaniu. Ada przygotowała dla niej lekcję tak, aby mogła bez problemu opowiadać o tym, o czym marzy, co musi jeszcze załatwić i jak będzie wyglądał ten wielki dzień. Dzięki temu że poznała te wyrażenia po angielsku, mogła szukać inspiracji również na anglojęzycznych stronach. (Chyba wszyscy wiemy, że treści jest tam więcej i są najczęściej bardziej aktualne).
Weronika, uczestniczka grupowego kursu kiedyś przyznała się nam, że nie może czytać książek - ma blokadę. Całe zajęcia poświęciliśmy na rozważania skąd takie blokady mogą się brać i jak im zaradzić. Każdy z nas wyszedł z tych zajęć z mnóstwem inspiracji. I wiecie co jest najlepsze? Weronika zaczęła czytać! (Nie wiem czy dzięki nam, ale wiem, że się udało. ;D )
Imiona NIE zostały zmienione. To przykłady z życia.
Zapytaj mnie o jakiegokolwiek ucznia. Wiem czym się zajmuje, co robił na ostatnim urlopie, jakie ma opinie na dany temat, w czym jest dobry, czego się boi, jakie ma marzenia. Mnie to po prostu interesuje. Nawiązuję prawdziwą relację, bo bez tego nie ma autentycznej rozmowy. Działa to też w drugą stronę - aby nauczyć się od kogoś trzeba tę osobę lubić i znać.
Jak sprawdzić czy reklama odzwierciedla rzeczywistość?
Kurs językowy jest inwestycją w siebie. W przyszłości daje bardzo mierzalne korzyści, zarówno osobiste, jak i finansowe. Szkoda byłoby zainwestować w coś niskiej jakości. Kiedy więc natkniesz się na interesujące Cię ogłoszenie, wypytaj ogłoszeniodawcę co ma na myśli pisząc poszczególne hasła. Jak wygląda u niego 'indywidualne podejście', czym jest ta osławiona 'miła atmosfera' - czy ma jakieś opinie na potwierdzenie tego, że potrafi takową wprowadzić na zajęciach?
Zwróć też uwagę na to, o co pyta Cię przyszły lektor podczas zapisu lub na pierwszych zajęciach. Czy sprawdza Twój poziom jakimś testem A/B/C, na którym możesz wybierać odpowiedź na chybił-trafił, czy może rozmawia z Tobą? Czy pyta o to, jakie są Twoje marzenia jeśli chodzi o posługiwanie się językiem obcym? Czy dzieli się wskazówkami jak uczyć się w domu, co robić, aby wiedza z lekcji została z nami na zawsze?
Zrób mały research zanim zdecydujesz się skorzystać z oferty. Osoba z niewielkim doświadczeniem w branży może okazać się czarnym koniem (tanio i dobrze), ale niestety najczęściej po prostu będzie dopiero uczyć się 'na Tobie'. Z drugiej strony, szkoła-sieciówka, będąca na rynku 20 lat może popaść w rutynę i liczyć tylko na zyski, automatyzując wszystko co możliwe, łącznie z tak istotnym procesem projektowania kursu.
Nie kupuj też kota w worku - poproś o lekcję pokazową. Nawet jeśli jest ona płatna (c'mon - za czyjąś pracę wręcz należy zapłacić) - zobaczenie czegoś na żywo jest nieporównywalne z wertowaniem komentarzy na temat oferty. Wszak jeden lektor nie będzie idealny dla każdego :)
Jeśli więc zobaczysz ogłoszenie z 'indywidualnym podejściem' niech zapali Ci się lampeczka ostrzegawcza. Albo ten ktoś nie bardzo radzi sobie z marketingiem, albo bezmyślnie kopiuje utarte zwroty licząc, że ktoś jeszcze się na nie łapie. Coraz więcej osób widzi teraz potrzebę posługiwania się językiem obcym. Wraz z rozwojem tej branży powinny rosnąć też wymagania klientów. Proś zatem o konkrety, przykłady i dowody. Tylko tak zainwestujesz w siebie mądrze.
A na zgagę najlepsze są lody śmietankowe!
Yorumlar